Wchodząc do sklepu, już od progu można dostać zawrotu głowy… Dobrze wiemy, że żyć trzeba zdrowo, a producenci prześcigają się w zapewnieniach, że to właśnie ich towary są najlepsze. Tylko jak się do tego mają sól wapniowo-disodowa, kwas askorbinowy czy lecytyna sojowa w składzie? Co to tak naprawdę znaczy, że produkt jest ekologiczny? I dlaczego tylko niektóre regały w sklepach opatrzone są szyldem „zdrowa żywność”? Czyżby cała reszta była niezdrowa, niebezpieczna?
Jak czytać etykiety? to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy chcą lepiej zrozumieć:
realizacja: estinet.pl